Rozdział 186 Umowa (część pierwsza)
Ogłuszająca cisza ogarnęła salę. Nie padło ani jedno słowo, gdy Matthew siedział cicho. Ludzie na sali byli boleśnie świadomi prawdziwego zamiaru kryjącego się za propozycją, a powietrze drżało od napiętego oddechu.
Nikt nie ośmielił się wyśmiewać Mateusza. Pomimo swojej niepełnosprawności, nadal był księciem i miał prawo rozważyć propozycję małżeństwa.
Miał pod swoim dowództwem siły zbrojne całego kraju. Wystarczyło jedno jego słowo, by położyć kres każdemu, kto ośmielił się go obrazić.