Download App

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 1 Czy zrobiłem ci krzywdę wczoraj wieczorem?
  2. Rozdział 2 Niewierność
  3. Rozdział 3 Najpierw zdobądź akt małżeństwa!
  4. Rozdział 4 Warunki
  5. Rozdział 5 Dziewięćdziesiąt dziewięć milionów
  6. Rozdział 6 Bezprecedensowa satysfakcja dla Xenii
  7. Rozdział 7 Dziękuję za danie mi domu
  8. Rozdział 8 Ciesz się czasem spędzonym ze mną
  9. Rozdział 9 Pierwsza noc ich małżeństwa
  10. Rozdział 10 Xenia wykrzyknęła: Twoje nogi...
  11. Rozdział 11 Błyskawiczne małżeństwo
  12. Rozdział 12 Vince: Głosuj na swoją ciotkę!
  13. Rozdział 13 Kochanie, pomogłem ci z głosami
  14. Rozdział 14 Pan Morrison chroni swoją żonę
  15. Rozdział 15 Nie pozwól, aby uraza trwała w nocy
  16. Rozdział 16 Zemsta
  17. Rozdział 17 Xenia odpowiadająca byłej teściowej
  18. Rozdział 18 Xenia zemściła się na Adrienie
  19. Rozdział 19 Pan Tożsamość Vince'a Morrisona ujawniona!
  20. Rozdział 20 Adrien bardzo żałuje
  21. Rozdział 21 Nie zamierzałeś mi pomóc wziąć prysznica?
  22. Rozdział 22 Kochanie, chcę cię pocałować!
  23. Rozdział 23 Vince odpowiedział na rozmowę wideo Trevora
  24. Rozdział 24 Pan Vince Morrison broni swojej żony
  25. Rozdział 25 Pan Vince Morrison był zawstydzony publicznie
  26. Rozdział 26 Trochę drobiazgowy
  27. Rozdział 27 Vickie dostaje policzek w twarz
  28. Rozdział 28 Dlaczego sprawy poszły nie tak?
  29. Rozdział 29 Xenia jest oczerniana
  30. Rozdział 30 Xenia wybrała numer byłego chłopaka przez pomyłkę

Rozdział 4 Warunki

„Powiedz mi. Wiesz, to naturalne, że masz pewne oczekiwania co do małżeństwa”. Vince niezauważenie odetchnął z ulgą.

Xenia zatrzymała się, zaskoczona.

Nie sądziła, że budząca grozę postać Mapnarda okaże się tak wyrozumiała!

Zbierając odwagę, Xenia powiedziała: „Chciałabym mieć małe miejsce, które mogłabym nazwać swoim. Nic wymyślnego, wystarczy mi proste mieszkanie. Chcę, żeby było na moje nazwisko. Po ślubie wolę mieszkać tam, a nie w wielkiej starej rezydencji. A jeśli przypadkiem się rozstaniemy... to miejsce powinno zostać ze mną”.

Jej celem było zapewnienie sobie bezpiecznej przyszłości.

Słowa „rozstaniemy się” mocno poruszyły Vince’a, co skłoniło go do zadania pytania: „A twój drugi warunek?”

„Chciałbym również zmienić moje oficjalne miejsce zamieszkania na to nowe miejsce, kiedy się pobierzemy”. Chciała zerwać więzi z rodziną, dlatego posiadanie własnego domu stało się dla niej kwestią kluczową.

Ale zachowała te myśli dla siebie.

Po chwili milczenia rozległ się łagodny głos Vince'a. „Nie martw się, Xenia. Pomimo mojej sytuacji, stać mnie na mieszkanie dla ciebie.”

Następnie spojrzał na Rylanda. „Przenieś własność Bliss Bay na Xenię. Zrób to szybko”.

"Zrozumiany." Ryland natychmiast rozpoczął przygotowania.

Oczy Xenii rozszerzyły się ze zdziwienia. „Bliss Bay, czy to miejsce niedaleko mojej szkoły?” mruknęła w duchu.

Było to idealne miejsce, w którym zawsze było zapotrzebowanie na mieszkania. Nawet małe mieszkanie byłoby tam warte fortunę. Czy on naprawdę jej to dawał?

Zamyślona Xenia zdała sobie sprawę, że dotarli do ratusza.

Wysiadając z samochodu, zobaczyła dyszącego, pulchnego mężczyznę, który pospiesznie podszedł, by podać Rylandowi torbę pełną dokumentów.

„Ryland, to... zostało zrobione tak szybko, jak mogliśmy.”

Ryland sprawdził zawartość i podał ją Xenii. „Pani, to od pana Morrisona dla pani. Proszę, weź to. Zmienimy również pani oficjalną rezydencję na to nowe miejsce”.

Xenia była bez słowa, przytłoczona. Wzięła akt własności, czując się otępiała.

Ostatnio odczuwała niepokój, ale teraz, ku jej zaskoczeniu, poczuła poczucie stabilizacji.

To nieoczekiwane pocieszenie przyszło właśnie od wujka Trevora.

Z mieszanymi uczuciami Xenia obiecała: „Ja w zamian będę dla ciebie dobra”.

„Okej” odpowiedział Vince, a na jego ustach pojawił się radosny uśmiech.

Xenia delikatnie wepchnęła Vince'a do ratusza. Dzięki pomocy Rylanda szybko otrzymali akt ślubu.

Oszołomiona tym wszystkim Xenia nie zauważyła, że zwykle poważny mężczyzna uśmiechał się ciepło, patrząc na certyfikat.

Zanim zdążyła spojrzeć na akt ślubu, Vince go złapał.

„Muszę to dać Rylandowi na zmianę miejsca zamieszkania. Wróćmy do rodziny Holt , żebyś mógł zabrać swoje rzeczy” – powiedział poważnie, ale w myślach mruknął: „Jak to możliwe, że pozwolę ci to zatrzymać na czas, kiedy będziesz planował rozwód?!”

Rozwód nie wchodził w grę!

Xenia skinęła głową na znak zgody i powiedziała: „OK”.

Niedługo potem samochód zajechał przed dom rodziny Holtów.

Dotarłszy do bramy, Xenia powiedziała Vince'owi, że niedługo wróci, nie prosząc go, aby wszedł z nią.

Wchodząc do salonu, zobaczyła rodziców siedzących na sofie i czekających.

„Przyszłam po parę rzeczy” – powiedziała mamie i tacie. Odwróciła się i spojrzała na górę, gdzie nagle się zatrzymała.

"Zatrzymywać się!" Jej ojciec, Xander Holt, wstał, widocznie zdenerwowany, i zagrodził jej drogę.

Zanim Xenia zdążyła odpowiedzieć, jej mama, działając bez zastanowienia, podbiegła i ją uderzyła.

Odgłos uderzenia odbił się echem w salonie, a zaraz potem rozległy się gniewne słowa jej matki.

„Jak mogłaś, Xenia? Jesteś taka bezwstydna! Spanie z wujkiem Trevora. Czy ty nie masz żadnej godności? Twoje czyny rujnują szanse Zoie na małżeństwo z rodziną Morrisonów”.

Xenia odpowiedziała mu tylko szyderczym uśmiechem. Jej siostra Zoie Holt nie mogła poślubić członka rodziny Morrisonów i to było ich największym zmartwieniem.

Jej rodzice zawsze planowali poświęcić ją dla Zoie, chcąc, aby Zoie poślubiła Trevora.

Chociaż Xenia od początku znała ich plany, w tym momencie poczuła się złamana.

Czując się jeszcze bardziej skrzywdzona, zaczęła się cicho bronić. „Nie poszłam dobrowolnie do łóżka wujka Trevora. Ja też jestem ofiarą”.

„Ofiara? Jaka ofiara?” krzyknęła jej matka, Yvonne. „Nie ma dymu bez ognia. Mieszkałaś w domu Trevora, zanim wyszłaś za niego. Jeśli nie szanujesz siebie, jak możesz oczekiwać, że inni będą cię szanować?”

„Dlaczego myślisz, że się tam przeprowadziłem? Czy kiedykolwiek się nad tym zastanowiłeś?” Xenia, z czerwonymi od emocji oczami, stanęła twarzą w twarz ze swoją matką. Jej głos stawał się coraz mocniejszy, gdy szukała śladu żalu na twarzy mamy. Nikt nie przyszedł.

Miała już tego dość i była całkowicie zmęczona ciągłym poniżaniem jej przez rodziców.

Xenia, zwykle tak uległa, osiągnęła swój kres. Yvonne, teraz jeszcze bardziej wściekła, warknęła: „Co z tym wyrazem twarzy ? Śmiesz tak na mnie patrzeć? Zawaliłeś sprawę z panem Gilbertem, a teraz musimy naprawić twój bałagan!”

Yvonne podniosła rękę, żeby uderzyć ją ponownie, ale Xenia szybko złapała ją za nadgarstek i powstrzymała. „Mamo, Vince Morrison jest tuż za drzwiami. Naprawdę chcesz mnie tak mocno uderzyć, że nie będę mógł pokazać twarzy?”

Yvonne słyszała o reputacji Vince'a, więc niechętnie cofnęła rękę.

Xenia poszła na górę się spakować.

Nie miała przy sobie wiele, tylko trochę materiałów edukacyjnych i ważnych dokumentów, pozostawiając używane przedmioty, które dała jej siostra.

Schodząc na dół, usłyszała gorzki głos Xandera.

„Wszyscy są szczęśliwi, kiedy wydają swoje córki za mąż. Dlaczego w moim przypadku czuję się jak strata? A co z ceną za pannę młodą?”

Wtedy Vince, popchnięty przez Rylanda, zobaczył posiniaczony policzek Xenii i jego oczy stały się lodowate.

Xenia była na chwilę oszołomiona.

Ryland, widząc reakcję szefa, stanął przed Vincem, próbując rozładować napięcie. „Pan Morrison przyszedł pomóc ci z rzeczami” – wyjaśnił.

Xenia, z obolałą twarzą i łzami w oczach, była zbyt zawstydzona, by spojrzeć Vince'owi w oczy i nie zauważyła jego zaniepokojenia.

Chwyciła torbę z galerii handlowej i podeszła do wózka inwalidzkiego Vince'a. „Mam wszystko, wracajmy” – powiedziała, gotowa go odepchnąć.

Vince odpowiedział po prostu: „Nie ma pośpiechu”. Zatrzymał ją podnosząc rękę, poprawiając smukłe palce w okularach, przypominając sobie, że musi pozostać opanowany i wyrafinowany. Lekki uśmiech przemknął mu przez twarz, gdy spojrzał na Xandera i Yvonne, wywołując dreszcz u rodziców Xenii.

Vince, powściągając gniew, uspokoił Xenię, klepiąc ją po dłoni. „Twój tata ma rację. To normalne, że czegoś się spodziewasz, kiedy córka wychodzi za mąż. Nie pomyślałem o tym”.

„Vince” – wtrąciła Xenia głosem pełnym troski. Nie chciała, aby jej rodzina wykorzystywała hojność Vince’a.

Ale Vince znów ją uspokoił. „Nie martw się, ja się tym zajmę.”

Następnie zwrócił się do Xandera i zapytał: „Więc, panie Holt, jaka byłaby według pana uczciwa cena za pannę młodą?”

Xander nie traktował poważnie żądania zapłaty za narzeczoną od Vince'a, mężczyzny, którego samo imię przyprawiało mieszkańców Mapnard o dreszcze.

Mimo że Vince nie zarządzał już Grupą Morrison i był niepełnosprawny fizycznie, nadal miał pewne wpływy.

Xander wiedział, że nie należy mu się sprzeciwiać.

Próbując ukryć swój dyskomfort wymuszonym uśmiechem, Xander powiedział: „Panie Morrison, to twoja decyzja. Po prostu zobacz, co jest normalne i tak zostanie”.

Vince pomyślał chwilę, po czym skinął głową. „Obiecałem Xenii mieszkanie w Bliss Bay dziś rano. Rozważę, co jeszcze dodać do ceny panny młodej”.

Zoie, która właśnie wchodziła do salonu i ziewała, usłyszała to i jej oczy rozbłysły podekscytowaniem. „Apartament w Bliss Bay? To jedno z najfajniejszych miejsc w Mapnard!”

Odwróciła się do Yvonne, a jej głos był pełen ekscytacji. „Mamo, chciałbym tam mieszkać!”

تم النسخ بنجاح!