Download App

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. rozdział-569
  2. rozdział-570
  3. rozdział-571
  4. rozdział-572
  5. rozdział-573
  6. rozdział-574
  7. rozdział-575
  8. rozdział-577
  9. rozdział-578
  10. rozdział-579
  11. rozdział-580
  12. rozdział-582
  13. rozdział-583
  14. rozdział-584
  15. rozdział-585
  16. rozdział-586
  17. rozdział-587
  18. rozdział-588
  19. rozdział-589
  20. rozdział-590
  21. rozdział-591

Rozdział 4

Duńczyk

Wyglądała jak jeleń złapany w światła reflektorów, gdy zapisałem jej rozmiar. Była mniejsza, niż myślałem. Skóra i kości. Gdybym podniósł ręce wyżej, poczułbym, jak wystają wszystkie żebra. To mnie obrzydziło. Powinna być silna, potężna. W jej żyłach płynęła krew Alfa.

Widziałam też, jak marszczyła twarz, kiedy ją mierzyłam. To nie był strach, to był ból. Ukrywała coś pod luźną sukienką pokojówki.

„Wiem, że chcesz coś powiedzieć, więc po prostu to powiedz. Nie interesują mnie bzdury, które Trey ci wbił do głowy. Nie musisz czekać, aż ktoś zada ci pytanie. Możesz mówić, co chcesz. Jesteś ranny?”

"NIE."

Kłamała, czułem to.

Potrząsnęła głową, jakby potwierdzając swoją odpowiedź, a kosmyk jej czarnych włosów wypadł z opaski, która miała go przytrzymywać.

Neah miała być twardą dziewczyną do złamania. Życie pełne głodu sprawiło, że stała się bardzo opiekuńcza wobec siebie. Sprawię, że Trey zapłaci za to, co jej zrobił.

„Musisz coś powiedzieć , Neah. Nie potrafię czytać w twoich myślach. Kiedy cię oznaczę, przynajmniej będę wiedział, co czujesz”.

„ Zaznaczysz mnie?”

Nie sądziłem, że jej oczy mogą się jeszcze bardziej rozszerzyć.

„Tak, oznaczę cię.”

Była całkowicie i zupełnie wstrząśnięta tą myślą. Jej różowe usta lekko się rozchylają, gdy nadal na mnie patrzy.

Myślałem, że ona wiedziała. Myślałem, że dlatego przyszła tak chętnie. Moja Beta ciągle mnie pytała, czy jestem pewien, że chcę ją jako moją narzeczoną. Nie było co do tego wątpliwości, miała dziwny zapach, ale coś mnie do niej przyciągało. Nie mogłem oderwać od niej oczu, kiedy ją zobaczyłem po raz pierwszy. Mój Wolf Aero też oszalał na jej punkcie. Chociaż nie powiedział o niej ani słowa. Zirytowany, że nie zabrałem jej wczoraj ze sobą do domu.

„Ty... Przyprowadziłeś mnie, żeby mnie oznaczyć”. Cofa się o krok, wchodząc do kuchennej wyspy. Lekko się krzywi i szybko ukrywa ból, rozluźniając twarz.

„Gdyby Trey zadał sobie trud przeczytania kontraktu, odkryłby, że masz być moją narzeczoną, a nie niewolnicą. Przeczytałby również, że jeśli on lub jego śmiesznie głupi partner spróbują ci coś zrobić, ta wataha stanie się moja, a raczej twoja. Nigdy cię nie kupiłam, Neah, zawsze byłaś przeznaczona, żeby być moją”.

„Jestem morderczynią”. Ona łapie oddech. „Dlaczego ktoś taki jak ty chciałby mnie za żonę?”

„ Krew” przerywa moje myśli.

Spojrzałem na jej luźną sukienkę. Plama krwi pojawiła się dokładnie tam, gdzie trzymałem ją za ręce.

„ Co to jest? Jesteś ranna?” – pytam, ledwo ją dotknąłem.

Zakrywa plamę dłonią. „To nic. To tylko skaleczenie, które ciągle pukam i znów się otwiera. Zapominam, że tam jest”.

Zapomnieć? Jak mogła zapomnieć ranę?

' Dlaczego ona się nie goi?' Czuję panikę Aero. „Jest z nami mniej niż dwie godziny, a już ma jakąś kontuzję”. Jego potrzeba ochrony jej była silna.

Nie przyszło mi do głowy, że jej brak umiejętności obejmował brak możliwości leczenia. Musiałbym znaleźć kogoś, kto mógłby odwrócić wiązanie, i to wkrótce.

"Pokaż mi!"

„ Wszystko w porządku.” Mruczy.

Już miałem dość słuchania tego zwrotu.

„ To nie jest opcjonalne”. Mruczę. „Jeśli mi nie pokażesz, będę musiała znaleźć sposób, żeby sama zajrzeć”.

Jej serce zabiło mocniej. Rozejrzała się po kuchni. „Czy... czy możemy pójść w jakieś bardziej prywatne miejsce?”

„Prywatne?” Nie zajmowałem się prywatnością. Co robił Wolf?!

Kiwa głową, ale nadal nie skupia się na mnie. Prawie boi się spojrzeć mi prosto w oczy.

„ Biuro” – mruczy Aero.

„ Właśnie miałem to zasugerować!” – warknąłem do mojego Wilka. Czuję, jak przewraca oczami, gdy wycofuje się do jakiegoś ciemnego zakątka mojego umysłu.

„Tędy.” Wskazuję na drzwi.

Neah czeka na mnie i podąża tuż za mną. Zapach krwi stawał się coraz silniejszy, to było coś więcej niż tylko skaleczenie. Już to wiedziałam.

W biurze naciskam pilota, a rolety zaczynają opadać, blokując światło słoneczne. Neah waha się i powoli zaczyna rozpinać guziki sukienki, ale tylko tam, gdzie była duża plama krwi. Zasłaniając mi wszystko inne.

Odciąga sukienkę na bok. Rana miała około czterech cali długości i była już dość zainfekowana.

„Widzisz, wszystko w porządku” – szepcze.

„Musisz przestać to mówić.”

Zamyka usta i zaczyna zapinać guziki.

„Nie” – złapałem ją za ręce. Zauważyłem kolejnego siniaka. „Pozwól mi zobaczyć resztę”.

To nie było opcjonalne.

Zdziwiło ją, że moje palce rozrywają resztę guzików.

Jej sportowy biustonosz widział lepsze dni, tak samo jak jej majtki. Ale najbardziej martwiłem się siniakami. Siniaki na siniakach, blizny po biczach. Jej kości biodrowe i żebra też wystawały.

Odwracając ją i zdejmując z niej sukienkę, odkrywam, że jej plecy są takie same. Co ciekawe, nie było nic powyżej jej klatki piersiowej ani poniżej jej ud. Jej ramiona również były całkowicie pozbawione ran.

Był tylko jeden powód, dla którego ktoś mógł to zrobić. Albo po to, aby ukryć to, co robi komuś, albo aby zachować pozory. Nie chcieli, aby goście to widzieli. Co ważniejsze, nie chcieli, abym ja to widział, biorąc pod uwagę, że spotkanie zostało umówione ponad miesiąc temu.

Mocno obciąża sukienkę, starając się ją ciasno otulić swoją szczupłą sylwetkę.

„Musisz iść do lekarza.*

„To jest...” – urywa, widząc gniew na mojej twarzy. „Zawsze się goi, w końcu”.

„ Czy Trey to zrobił?” – mruczę, zaciskając zęby i wskazując na jej ciało.

Opuszcza swoje niebieskie oczy.

„Kasandra?”

Ona nadal mi nie odpowiada.

„Ten dupek, który łazi za Treyem? Wszyscy trzej?”

Owija się ciaśniej sukienką i cicho kiwa głową. Podnosi dłoń do twarzy, muskając policzek, ocierając łzę, która się wymknęła.

"Ktoś inny?"

„Stado” – szepcze.

„Zabiję ich wszystkich” – warczy Aero.

Będzie musiał ustawić się w kolejce,

„Z powodu tego, co rzekomo zrobiłeś swoim rodzicom”.

Ona kiwa głową.

„Nie sądzę, żebyś był za to odpowiedzialny”.

Przechyla głowę w moją stronę, jej brwi się ściągają, gdy jej oczy w końcu odnajdują moje. „Z powodu Blood of Wolfsbane?”

تم النسخ بنجاح!