rozdział-188
Kruk
Dwa tygodnie go nie było i to była absolutna tortura. Nie był martwy, wiedziałem o tym. Gdyby był, poczułbym to i Salem prawdopodobnie by wrócił.
To musi oznaczać, że goni Salem. Musiał. Nie było tu żadnego znaku Salem, chociaż większość nocy ja i Mallory spaliśmy razem, na wszelki wypadek. Eric był bałaganem i słusznie. Klaus w pewnym sensie wkroczył w swoją rolę, pomagając mojemu bratu w każdy możliwy sposób, podczas gdy Eric spędzał dni w domu rodziców, pogrążony w żałobie.