rozdział-111
Duńczyk
„Słuchaj, to zależy od ciebie. „Jenson mruczy. „Wszyscy starsi i młodzi się przeprowadzili”.
„Minął tydzień!” – warczę. Spodziewałam się, że Trey już zaatakuje. A jednak nic się nie wydarzyło, żadnych zabłąkanych Lycanów, żadnych gróźb, nic. Nie podobało mi się to.