Rozdział 76
„Mogę zapewnić, że panna O'Malley i jej przyjaciele staną przed sądem dyscyplinarnym za to” – oświadczyła stanowczo, już podnosząc się z miejsca. „Pójdę i odszukam ich natychmiast”.
Gdy ochroniarz pospiesznie wyszedł, zostawiając Edwina i mnie samych w małym biurze, zapadła ciężka cisza. Znów wpatrywał się we mnie tym intensywnym spojrzeniem, które sprawiało, że czułem, jakby mógł mnie przejrzeć na wylot, prosto do mojej duszy.
„Wszystko w porządku?” mruknął, podchodząc bliżej i delikatnie muskając knykciami moją posiniaczoną skroń. Zadrżałam pod jego dotykiem, stojąc nieruchomo, gdy badał ranę.