Rozdział 120
Audrey
Opadłam na siedzenie w stołówce, wzdychając ze zmęczenia i przecierając oczy. To był dopiero pierwszy dzień po przerwie wiosennej i był on całkowicie wyczerpujący – a co gorsza, była dopiero pora lunchu.
Tina usiadła naprzeciwko mnie, jej taca brzęknęła o stół, gdy się usadowiła. „Wyglądasz, jakbyś przeszedł przez wyżymaczkę” – powiedziała z rozbawionym prychnięciem, odgarniając niesforny rudy lok z oczu. „Jak się czuje nowy profesor?”