Rozdział 1 Odrodzenie
Ethan Bai obudził się spocony, a jego szeroko otwarte oczy wypełniło zdezorientowanie. Czuł się, jakby właśnie obudził się z koszmaru. Łapiąc oddech, szybko zauważył, że coś jest nie tak. Jego ramiona natychmiast go podtrzymały. Scena, która pojawiła się w jego oczach, powaliła go jak piórko.
Powitał go widok luksusowego i wspaniałego pokoju ozdobionego klasycznymi dekoracjami. Nie było tu lamp ani świateł, ale było jasno jak w dzień. Leżał w wygodnym łóżku ze złotą jedwabną kołdrą, otaczającą go ze wszystkich stron biały tiul. Ethan Bai czuł się, jakby leżał na łożu cesarskim. Przez biały tiul Ethan Bai widział mnóstwo złotych i jadeitowych przedmiotów na szafce. Mógł powiedzieć, że każdy z nich był wart co najmniej milion.
Wszystko, co zobaczył Ethan Bai, zaskoczyło go, a potem w jego głowie pojawiła się nagła myśl: „Gdzie jestem?”. Ostatnie, co pamiętał, to to, że jechał na spotkanie. Został zaproszony przez Międzynarodowe Centrum Genomu Zwierząt, aby wygłosić przemówienie inauguracyjne. Ethan Bai, młody i utalentowany naukowiec w dziedzinie badań genetycznych, zajmował pierwsze miejsce wśród swoich rówieśników. Nikt na całym świecie nie mógł go prześcignąć w dziedzinie badań genetycznych aż do teraz. Podczas lotu w kierunku miejsca imprezy, tuż przed jego omdleniem doszło do wypadku lotniczego. Teraz znajdował się w dziwnym pokoju.
Niemożliwe, żeby to było piekło. Ale jeśli to było niebo, jak wszystko wokół niego mogło wydawać się tak realne? Czyż nie powiedziano, że tylko dusza może pójść do nieba, gdy ktoś umrze? Dusze nie mogą niczego fizycznie czuć, prawda? Ale jego zmysły były tak realne i konkretne. Mógł poczuć nie tylko miękkość i wygodę łóżka, ale także ciepło bijące od kogoś pod kołdrą obok niego.
Ethan był zszokowany, gdy zobaczył kogoś leżącego obok siebie. Ostrożnie powoli rozłożył kołdrę, mając nadzieję, że nie obudzi swojej towarzyszki. Powitał go widok eleganckiego kobiecego ciała. Leżała w jego ramionach . Z miejsca, w którym stał Ethan, mógł widzieć tylko połowę jej twarzy. Mimo to mógł powiedzieć, że dziewczyna w jego ramionach miała zaledwie około szesnastu lat.
Przyglądał się jej przez chwilę. Była ubrana w białą nocną szatę i miała złote ozdoby na głowie, nadgarstkach i stopach. Wyglądała jak cesarka, jakby urodziła się w luksusie.
Ethan nie mógł powstrzymać się od nerwowego przełknięcia śliny. Myślał, że naprawdę jest w niebie. W przeciwnym razie, jak mógłby mieć taką piękność śpiącą w swoich ramionach? Uśmiech wpełzł na jego usta, gdy zastanawiał się, jakie inne korzyści dostanie w niebie.
Brudne myśli przyszły mu do głowy. Nagle dziewczyna jęknęła cicho przez sen i zmieniła pozycję. Jej twarz oderwała się od ramienia Ethana, gdy odwróciła się na drugą stronę. Ethan zamarł, gdy zobaczył jej rysy. Jej twarz była niczym arcydzieło Boga.
Bez makijażu jej rysy były delikatne jak u porcelanowej lalki. Jej rzęsy, długie i kręcone, trzepotały, gdy oddychała. Miała niesamowicie słodki zadarty nosek, a jej usta w kształcie pączka róży wyglądały słodko jak cukierki, kusząc Ethana, by ich spróbował. Chociaż była młoda, miała czarujący wygląd dojrzałej kobiecości. Mógł powiedzieć, że tysiące mężczyzn będzie się za nią uganiać, gdy dorośnie.
'Przestań Ethan! Przestań się na nią gapić! Ona jest tylko młodą dziewczyną! Co ty, do cholery, o niej myślisz?" Ethan pokręcił głową i od razu przestał na nią patrzeć. Jego twarz zarumieniła się, a serce zaczęło walić. W końcu był mężczyzną po trzydziestce. Nadal potrafił się kontrolować, nawet mając obok siebie taką piękność. Próbował się uspokoić, przypominając sobie, że była tylko małą dziewczynką jak na swój wiek, a poczucie winy zalało mu pierś.
„Ale gdzie ja teraz jestem?” Ethan mruknął do siebie, rozglądając się dookoła. Logicznie rzecz biorąc, powinien był zginąć w wypadku lotniczym, ale teraz był cały i zdrowy.
Podczas gdy pogrążył się w myślach, dziewczyna obok niego nagle się obudziła. Jej okrągłe oczy powoli się otworzyły. Ethan znów był nią oszołomiony. Nikt na świecie nie mógł odmówić urokowi iskrzącemu w jej atrakcyjnych oczach.
„Cześć! Już się obudziłaś! Czy mogłabyś mi powiedzieć, gdzie jestem? I dlaczego leżymy tu razem? Czy my...? Wiesz, czy my...?” Ethan wyjąkał niezręcznie. Nieświadomie się uśmiechnął, gdy tylko zobaczył, że dziewczyna się budzi.
Dziewczyna zamarła, gdy usłyszała Ethana. Wkrótce jej oczy wypełniły się niepokojem, a brwi się złączyły. Wyciągnęła swoją kość słoniową dłoń i położyła ją na jego czole, by sprawdzić temperaturę, i zapytała: „Blake, czy wszystko w porządku? Czy twoja głowa została uszkodzona przez wysoką gorączkę? O czym ty mówisz? Mówiłam ci, że nie potrzebuję, żebyś podnosił moją chusteczkę ze stawu, ale ty mnie zignorowałeś i upierałeś się, żeby to zrobić! I spójrz na siebie teraz! Kapłan Daniel nawet powiedział, że bogowie nie mogą cię uratować przed gorączką tym razem. I powiedział, że śmierć prędzej czy później cię zabierze. Niech cię Bóg błogosławi. Teraz się obudziłeś!”
To, co powiedziała dziewczyna, jeszcze bardziej zdziwiło Ethana. Kim był Blake, o którym wspomniała? Czy to był on? Dziewczyna wydawała się dobrze go znać, ale Ethan wiedział na pewno, że nigdy jej nie spotkał w swoim życiu.
„Lepiej zadzwonię do księdza Daniela, żeby cię zbadał ponownie” – powiedziała dziewczyna, wstając z łóżka. Pobiegła do drzwi w pośpiechu, nie poprawiając ubrania i włosów.
„Hej! Hej!” Kiedy Ethan zareagował i próbował ją zatrzymać, dziewczyna już opuściła pokój.
Wstał również z łóżka. Rozglądając się po pokoju, poczuł się, jakby był w prywatnej komnacie starożytnego pałacu.
Nagle Ethan poczuł, że coś jest nie tak z jego ciałem. To było tak, jakby chodził po powietrzu. Kiedy podniósł ramię, zobaczył, że jego muskularne ramię zamieniło się w smukłe, jak cienka gałąź. I mógł stwierdzić, że zmienił się również jego wzrost. Czuł, że stał się niższy!
Aby sprawdzić, co czuje, Ethan podszedł do prawej strony łóżka, ponieważ zauważył wiszące tam lustro. Kiedy był coraz bliżej, w owalnym lustrze, osadzonym w błyszczących diamentach, stopniowo pojawiała się krucha i koścista postać. Młoda, ale blada twarz w lustrze wyglądała, jakby śmierć była tuż za nim. Jego sylwetka była chuda jak młode drzewo, jakby podmuch wiatru mógł go zdmuchnąć.
„O cholera! Kto to, do cholery, jest!?” krzyknął Ethan, gdy zobaczył siebie w lustrze.