Rozdział 101
Mimo że tego dnia nie padał śnieg, nadal wiało bardzo mocno. Dlatego Sophia nie została na cmentarzu długo. Odjechała po skończeniu jedzenia pasztetu wołowego.
Ulice były zimne i puste. Biały samochód wynajęty przez Sophię poruszał się powoli po drodze jak żółw.
Po zaparkowaniu samochodu odebrała telefon od Katherine.