Rozdział 256
Ponieważ wywołali spore zamieszanie, Marcus stracił apetyt po zjedzeniu kilku kolejnych kęsów. Spojrzał na mnie i zasugerował: „Chodźmy odpocząć chwilę. Pójdziemy do OrbitTech o drugiej po południu”.
Skinęłam głową, wstałam razem z nim i podświadomie rzuciłam spojrzenie kobiecie, która krzyczała z bólu, gdy mężczyzna ją uderzał.
Nie mogłem powstrzymać się od zmarszczenia brwi. Dlaczego nikt ich nie powstrzymuje, skoro sprawy wyglądają tak źle?