Rozdział 255
Wiedząc, że to powie, skinąłem głową. „Okej, rozumiem”.
Chociaż nie wiedziałem, co planował zrobić, nie miało to nic wspólnego ze mną. W końcu nie planowałem polegać na kimś innym, aby pomścił mnie za wszystkie moje przeszłe cierpienia. Poza mną wszyscy inni służyli mi jedynie jako wsparcie.
Ponieważ jutro musiałem jechać do J City, położyłem się spać wcześnie tej nocy. Jednak, jak się spodziewałem, wciąż męczyła mnie bezsenność.