Rozdział 159
Macy zamarła na moment, zanim spojrzała na mnie. „Co powiesz na to, żebyśmy poszli i trochę pogadali?”
Skinęłam głową i schowałam telefon z powrotem do kieszeni. „Nie sądzę, żeby bary i kluby karaoke były odpowiednie. Zapach tytoniu i alkoholu jest zbyt mocny. Chodźmy do kawiarni”.
„ Nie ma mowy. Jaka kawiarnia otwiera się tak późno w nocy? Chodźmy po prostu do hotelu, w którym się zatrzymałem” – powiedział Jackson. Po tych słowach wciągnął nas do samochodu i dodał: „Były czasy, kiedy trzej z nas spali w tym samym łóżku. Czego tu się wstydzić?”