Rozdział 149
Kiedy pani Eriksen znalazła mnie w gabinecie, gapiłam się tępo na regały z książkami. „Pan Ashton poszedł dziś rano do pracy. Pewnie ma coś pilnego do zrobienia. Ugotował ci zupę, którą lubisz, i jajka. Przypomniał mi też, że po śniadaniu musisz wyjść na spacer” – powiedziała.
Skinąłem głową z uśmiechem na twarzy. Jaki orzeźwiający dzień!
Gdy po śniadaniu poszłam do kuchni, byłam zaskoczona, widząc mnóstwo owoców, które były poukładane w schludnych pudełkach. „Wow. Dlaczego nagle kupiliśmy tyle owoców?” – zapytałam panią Eriksen.