Rozdział 117
Patrząc na niego, powiedziałam: „Rebecca ma też Camerona i Zachary'ego, ale jej też nie możesz puścić, prawda? Jestem po prostu normalnym przyjacielem Johna. Nic więcej”.
To były słowa przesiąknięte poczuciem winy. Zaraz po tym, jak skończyłem mówić, nie mogłem ukryć niezręcznego wyrazu twarzy.
Atmosfera była napięta i wiedziałam, że Ashton musi być teraz wściekła. Z poczuciem winy kontynuowałam: „Jestem inna niż Rebecca. W chwili, gdy zacznie płakać, Cameron, Zachary, Joe i ty będziecie jej współczuć i ją pocieszać. Ja nie. Mam tylko siebie. Dla mnie John to koszmar, a my jesteśmy tylko normalnymi przyjaciółmi”.