Rozdział 115
Spojrzałem na dwóch mężczyzn, którzy patrzyli na siebie wrogo i powiedziałem: „Dawno temu”. Po chwili ciszy zapytałem: „Czy mogę coś zrobić, żeby powstrzymać ich od walki?”
Minęło zaledwie kilka dni od wypadku Ashtona. Nadal był pokryty ranami, więc nie nadawał się do walki. Ostatnim razem, gdy walczył, nadal był ranny, mimo że był w najlepszej formie. Tym razem…
Jared uniósł brew. „Kogo ci szkoda?”