Rozdział 1 Taniec odporności i zazdrości
Miała na sobie jedynie cienką szpitalną koszulę i chociaż słońce grzało, było jednak trochę zimno.
Znalazła ustronne miejsce, w którym mogła stanąć i spojrzeć na drzewo przed sobą, na którym już pojawiły się pąki.
Skrzyżowała ramiona, sprawiając wrażenie słabej, ale emanując upartą obojętnością
Miała bardzo piękną twarz, jej wykwintne rysy rzadko okazywały jakiekolwiek emocje, ale nie umniejszało to jej urokowi, delikatnej skórze, która była samotna i wyjątkowo atrakcyjna.
Wzięła głęboki oddech. Jej nastrój odrobinę się poprawił, gdy ktoś stanął przed nią.
Keira trzymała parujący termos, jej długie, kręcone włosy opadły na ramiona. Miała jasne oczy i białe zęby. Na jej ciele spoczywała męska kurtka mundurowa
Patrząc na obojętną i piękną twarz Chloe oraz jej dumny temperament, Keira poczuła zazdrość.
Ale widząc jej słabe ciało, Keira nagle się roześmiała. Przyciągnęła kurtkę bliżej, jakby chciała się popisać.
Chloe spojrzała na nią zimno. „Naprawdę jesteś wszędzie, prawda?”
Keira powoli podeszła do Chloe, patrząc na jej bladą twarz i słabą sylwetkę. Jej uśmiech stał się coraz bardziej promienny.
Pochyliła się, nachyliła się do boku Chloe i wyszeptała:
„ Czy nadal nie przyznajesz się do porażki? Teraz nawet osoba, którą kochasz najbardziej, jest we mnie zakochana…”