Rozdział 210 Dwieście Dziesięć
Jake uniósł brew, a jego zwierzę było podniecone tym, co właśnie powiedziała do nich najgorętsza wilczyca.
Widząc, że nie ma żadnych pułapek ani strzał Oleander gotowych do wystrzelenia, Xandar, Christian, sojusz, Phelton, Dalloway, Langford i dwóch kolejnych wojowników Lycanów weszli. Jake spojrzał na każdego z nich, zanim jego wzrok powrócił do Lucianne, mówiąc: „Tęskniłam? Tak. Za nimi? Nie za bardzo”.
„ Bo zabili twoich przyjaciół w naszym małym spotkaniu w Forest Gloom? Ilu ludzi straciłeś tamtego dnia? Pięćdziesięciu?” – zadrwiła Lucianne i była zadowolona, widząc, że niektórzy z tych za Jakiem wymieniali przerażone spojrzenia.