Rozdział 135
Łaska
Sterylne środowisko laboratorium zdawało się mnie otaczać, gdy wpatrywałem się w panel instrumentów. Mój wzrok się rozmazał, a ja mrugałem, by pozbyć się zmęczenia, które ciążyło mi na ramionach. Ostatnie dni były burzą nieprzespanych nocy i niezliczonych godzin spędzonych na bezsenności i unikaniu powrotu do domu. Ekspertyza i magiczne umiejętności Seraphiny naprawdę pomogły przyspieszyć sprawy, więc przeprowadziliśmy testy produkcyjne, abyśmy mogli zacząć testować lek.
Ale byłam tak zmęczona. Biegłam na oparach. Kiedy ostatni raz jadłam? Od kilku dni miałam mdłości, a od wczorajszego wieczoru kaszlałam. Głos Margaret przebił się przez mgłę wyczerpania.