Rozdział 707 Zagrajmy w grę
Alvin znów niepewnie wyciągnął kwiat. „W bukiecie mamy jest mnóstwo lilii. Dlatego odważyłem się wziąć jedną z nich”. Miles zmarszczył brwi, gdy w końcu zrozumiał, co Alvin miał na myśli.
Ktoś najwyraźniej przysłał te kwiaty, które Amanda przywiozła jako prezent z podziękowaniem. To ja źle zrozumiałam całą sprawę. Nic dziwnego, że wpadła we wściekłość!
Wyraz twarzy Milesa znacznie się rozluźnił, gdy uświadomił sobie prawdę o sytuacji. Przeniósł wzrok na Amandę, która była zajęta w kuchni, po czym odwrócił się i wziął lilię, którą trzymał Alvin. „Przepraszam. Wyciągnąłem pochopne wnioski. Lina i ja zostaniemy na kolację”.