Rozdział 267
„ Dlaczego tu jesteś?” zapytał Miles bez wyrazu, pociągając Samanthę na skraj miejsca sadzenia.
Słysząc to, Samantha spojrzała z troską na małą dziewczynkę w jej objęciach. „Martwiłam się o Linę, więc przyszłam sprawdzić, co u niej. Nie martwcie się. Nie będę wam wszystkim utrudniać życia”.
Gdy tylko to powiedziała, znów rozległ się stanowczy głos Milesa. „Cóż, już wszystko widziałeś. Lina dobrze się adaptuje. Jeśli nic innego nie pozostanie, możesz odejść”.