Rozdział 65
Na górze Matthew stał przy francuskich oknach sypialni, wokół niego panował mrok.
„Nadal niczego się nie dowiedziałeś?” – zapytał stalowym tonem.
Twarz Nathana odzyskała pełen szacunku spokój, gdy lekko się skłonił. „Szefie, tam prawie nie ma śladu, ale mam podejrzanego na myśli”.