Wstęp- Zoey jest prostą gospodynią domową, której męża nigdy nie ma w domu, przez co jest podniecona i bez towarzystwa.
Samotność Zoey stała się chorobą, dopóki nie odwiedził jej diaboliczny przyrodni brat
Punkt widzenia Elli Marshall
Dysząc, jego dłonie delikatnie głaskały jej cycki. Drżała z podniecenia, a jej cipka sączyła się z wilgoci. Wiła się na prześcieradłach i jęczała.
Lucas... och Lucas... och, kochanie!" Zobaczyła twardego, spuchniętego kutasa swojego męża i natychmiast wyciągnęła rękę, żeby go dotknąć. Jej marzenia natychmiast rozpłynęły się w poranku i wtedy dotarło do niej, że była sama.
Ella Marshall poderwała łóżko, a kołdra opadła z jej żywego młodego ciała. Jej piersi były nabrzmiałe i rozkosznie przyciśnięte do różowego materiału jej koszuli nocnej, sztywne końcówki jej sutków prześwitywały.
Spojrzała na pagórki, które lekko bolały w wyniku mokrego snu i objęła je dłońmi. Gdy powoli pieściła swoje twarde, nabrzmiałe sutki, zamknęła oczy i odchyliła głowę do tyłu. Długie pasma jej rudych włosów mieniły się w porannym świetle, gdy jej głowa poruszała się z boku na bok.
Poczuła, jak kolejny strumień wytryskuje z niej. To było grzeszne, a także straszne, że tak bardzo tęskniła za mężem.
Zoey tęskni nie tylko za jego obecnością, ale także za jego pocałunkami i dotykiem. Powiedziała sobie, że powinna skupić się na pięknych cechach jego charakteru i czułym uczuciu, jakie do niej żywił, i potrafiła to robić, gdy była obudzona. Ale gdy spała, bardziej zmysłowa część jej natury się ujawniała i śniła, że jest w ramionach męża, poddając się jego silnemu popędowi seksualnemu.
Jej sny zawsze kończyły się wbiciem w nią twardego kutasa Lucasa, co pozostawiało ją w stanie głębokiej frustracji i samotności.
Wstała z łóżka i weszła do łazienki. Stanęła przed lustrem, ściągnęła koszulę nocną i wysunęła się z pasujących spodni bikini. Spojrzała w lustro na swoje ciało i pomyślała, jak bardzo potrzebuje seksu. Jej oddech był szybki, jej sutki były różowe jak pąki róży i również spuchnięte, a jej cipka ociekała wilgocią.
Chociaż Zoey miała dwadzieścia dwa lata, jej sylwetka pozostała tak młodzieńcza, jak wtedy, gdy miała siedemnaście lat. Jej niewinna, naleśnikowata twarz wzmacniała młodzieńczy wizerunek. Gdyby odwiedziła liceum, mogłaby wmieszać się w tłum uczniów, nie zwracając na siebie żadnej szczególnej uwagi poza tą, którą zawsze nakazywała jej wyjątkowa uroda.
Przesunęła lekko dłonią po czubkach swoich piersi, powodując wibracje pełnych wzgórków. Jej dłoń kontynuowała ruch w dół, by pogłaskać jej delikatnie zakrzywiony brzuch. Jej smukłe palce prześlizgnęły się przez rudawe blond włoski zdobiące wzgórek jej cipki i dotknęły górnej części jej szpary.
Zadrżała.
Boże, muszę to zatrzymać! pomyślała. To grzech tak postępować.
Nigdy wcześniej nie miała potrzeby masturbacji, ale teraz sytuacja tego wymagała. Odwróciła się i wystawiła swój śliczny tyłek do lustra, pochylając się i włączając wodę w wannie. Kiedy wanna była pełna, weszła do niej i się uspokoiła. Umyła się powoli. Nie było powodu, aby się spieszyć. Nie miała dokąd pójść, a kiedy Lucas był nieobecny, nie miała nikogo, o kogo mogłaby się troszczyć.
Błagała go, żeby zrezygnował z pracy pilota i znalazł coś do zrobienia, gdzie mogłaby być z nim, nawet jeśli nie byłoby to tak dobrze płatne. Mogliby poczekać trochę dłużej, aby kupić i umeblować dom, którego oboje chcieli, pomyślała .
Po niecałym roku małżeństwa nie było w porządku, że powinni się rozstać. Mathew się nie zgodził, lubi swoją pracę i zdecydowanie nie chciał rezygnować z pracy, która dobrze płaci, więc my.
Gdyby Lucas pozwolił jej podjąć pracę, rozłąka byłaby dla niej bardziej znośna, a ona przynajmniej miałaby zajęcie.
Ponadto jej zarobki pomogłyby im szybciej osiągnąć cel. Ale on był typem mężczyzny, który był dumny ze swojej pozycji głowy rodziny i chciał czuć, że ją wspiera. Wyraził też pewną zazdrość na myśl o pozwoleniu jej na pracę w biurze lub sklepie, gdzie inni mężczyźni nieustannie będą o nią zabiegać.
„Jesteś moją żoną, a twoje miejsce jest w domu” – powiedział jej surowo.
Cieszyła ją jego zaborcza i dominująca postawa.
Ale trudno było po prostu siedzieć i nic nie robić, kiedy go nie było.
Kiedy skończyła się kąpać, osuszyła się i nago weszła do sypialni. Wyciągnęła parę majtek z szuflady komody i założyła je. Wyjęła pasujący biustonosz i położyła go na łóżku. Następnie usiadła przed lustrem toaletki i zaczęła czesać włosy i nakładać makijaż.
Zawsze nosiła proste i długie włosy, ponieważ Lucas tak lubił. Ponieważ nie lubił, gdy używała dużo makijażu, nakładała go oszczędnie, nawet gdy go nie było. Nie myślała o tym, by przyciągnąć kogoś innego. Lucas był jedynym mężczyzną, którego pragnęła lub kiedykolwiek będzie pragnęła, uważała.
Gdy wstała, dźwięk dzwonka do drzwi ją poderwał. To pewnie tylko sprzedawca, pomyślała, ale mogło to być coś ważniejszego, może list od Lucasa z przesyłką specjalną. Szybko złapała sukienkę z szafy, wsunęła ją na swoje ciało i zapięła suwak, po czym pospiesznie przechadzała się po mieszkaniu, a jej pełne cycki podskakiwały pod cienką tkaniną.
Dzwoni ponownie. „Chwileczkę!” – zawołała, gdy była już blisko drzwi.
Natychmiast po otwarciu drzwi doznała największego szoku, który sprawił, że jej serce zabiło mocniej. Jej młodszy brat stał tam, uśmiechając się.
Raczej przyrodni brat!
„Danielu!” pisnęła, rzucając się w jego ramiona. Jej piersi spłaszczyły się na jego jędrnej piersi, a sutki wcisnęły się w niego.
Mocno objął ją ramionami i kołysał nią w przód i w tył. Nadal ją trzymał, nawet gdy próbowała się odsunąć. Śmiejąc się, przesunął dłoń wzdłuż jej pleców i poklepał po tyłku przez cienką sukienkę i majtki. Jej pulchny tyłek opornie podskakiwał pod jego dłonią.
Zostawiwszy walizkę na zewnątrz, wziął siostrę na ręce i zaniósł ją przez pokój dzienny.
„Danielu, ty diable!” – krzyknęła ze śmiechem. „Na litość boską, postaw mnie!”
Pochylił się i upuścił ją na sofę, przez co jej spódnica się podsunęła, odsłaniając ponętnie zwężające się kolumny jej ud.
Szybko opuściła spódnicę. „Danielu, co ty tu, u licha, robisz?”
„To długa historia” – odpowiedział jej blondwłosy, przystojny, diabelski przyrodni brat, prostując się i patrząc na nią. „Hej, wyglądasz świetnie, naleśniku!”
„Cóż, dzięki. Ty też wyglądasz całkiem nieźle. Ale dlaczego nie jesteś na studiach? Semestr jeszcze się nie skończył, prawda?”
„Obawiam się, że to dla mnie. Ja, uh, wpadłem w małe kłopoty.”
Odwrócił się i podszedł do drzwi, aby zabrać walizkę.
Zoey poszła za nim.
Jakiego rodzaju kłopoty?"
Wszedł ponownie do mieszkania, niosąc torbę, i zamknął za sobą drzwi.
„Hej, gdzie jest Lucas? Czy on wciąż nie jest zawsze w pobliżu?”
„Tak” – powiedziała z westchnieniem. „Nie ma go już cztery miesiące. Został mu jeszcze miesiąc do pierwszego wyjazdu”.
„To chyba trochę utrudnia ci życie.” Niebieskie oczy Daniela dziwnie zabłysły.
Odwróciła wzrok. „To trudne dla nas obojga”.
„No cóż, teraz masz kogoś, kto ci dotrzyma towarzystwa. Nie przeszkadza ci, jeśli tu zostanę, prawda, siostro?”
To ją trochę zaszokowało. Spojrzała na brata.
„No cóż, jest... tylko jedna sypialnia, druga jeszcze nie jest posprzątana.
„Hej, nie martw się, wezmę kanapę” powiedział z uśmiechem. „Hej, tak miło cię widzieć!”
Ponownie ją objął, a jego stanowcze usta przycisnęły się do jej ust, rozdzielając je. Pocałował ją z czymś więcej niż braterskim ciepłem.
Zoey odpowiedziała w sposób, który najpierw ją zaskoczył, a potem zawstydził. To był jej pierwszy pocałunek od miesięcy i zadrżała, jakby to usta Lucasa ją pocałowały. Przerażona jej zmysłową reakcją, zaczęła walczyć z Danielem, próbując go odepchnąć. Ale on nie puścił jej, dopóki nie był gotowy, po czym stał i szczerzył zęby, jakby był z siebie niezwykle zadowolony.
Szybko spróbowała odzyskać spokój.
„C-co się stało w szkole?” zapytała. „Nie powiedziałeś mi”.
„Och, to. No cóż, znasz mnie, naleśniku. Jestem prawdziwym kobieciarzem”. Wzruszył ramionami. „Więc wpakowałem jedną w kłopoty”.
„Och, nie!” Danielu!
„To nie jest najgorsze. Była córką VC”.
Zoey jęknęła i zakryła usta dłonią.
„Ta suka sama sobie na to zasłużyła” – powiedział chłodno. „Każda dziewczyna, która jest zbyt głupia, żeby wziąć pigułkę, zasługuje na to, co ją spotyka.
Zoey zaczęła zdawać sobie sprawę, że jej brat zmienił się od czasu, kiedy go ostatnio widziała. Nie wiedziała, czy było to wynikiem wyjazdu na studia, czy też osiągnięcia przez niego wieku nastoletniego szaleństwa hormonalnego. Zawsze był dziki i wpadał w kolejne problemy. Ale nie pamiętała, żeby kiedykolwiek był tak bezduszny. Oczywiście, teraz był sam, z dala od domu i rodziców, i przypuszczała, że dla młodego mężczyzny robiło to dużą różnicę.
„Czy chcesz filiżankę kawy?” zapytała. „A może śniadanie? Jeszcze nie jadłam”.
„Zauważyłem, że dopiero co wstałeś z łóżka”. Jego oczy znów dziwnie zabłysły.
„Przespałam dziś rano” – odpowiedziała z rumieńcem. „Zaspałam”. Miała niepokojące przeczucie, że patrząc na nią, mógł stwierdzić, że śniła o Lucasie.
„Cóż, już jadłem. Ale jeśli masz piwo w lodówce.”
„Przepraszamy, ale w tym domu obowiązuje zasada braku alkoholu”
„Lucas i ja w ogóle nie pijemy” – powiedziała sztywno.
„Kurwa!” powiedział jej brat i się zaśmiał. Zrobiła się czerwona. „Danielu, wstydź się! Język!
„Och, siostro, nie jesteś zabawna. Naprawdę jesteś.” Odwróciła się i weszła do kuchni, a Daniel poszedł za nią.
„Jeśli chcesz, możesz nalać mi kawy.”
„Muszę to zrobić pierwszy. Właśnie się ubierałem, kiedy przyjechałeś.”
„To wiele wyjaśnia” – mówi Daniel z figlarnym uśmiechem na twarzy.