Wydaje się, że słychać jakiś dźwięk, deszcz? A może woda? Dźwięk płynącej wody delikatnie uderza w jej bębenek. Elaine zmarszczyła twarz, jej mała twarz zrobiła się naburmuszona, i spała dalej w innym kierunku. Kto tak hałasował, nie pozwalając ludziom spać! Jest za głośno!
Potem uderzyła ją głowa, czuła jakby jej mózg miał drgawki, Elaine zamknęła oczy, życząc sobie, aby móc odciąć sobie głowę i wymienić się mózgiem z kimś, kto by ją powstrzymał. Nie mogła spać, nie było sposobu, aby dalej spać. Elaine obudziła się po złej stronie łóżka, jej mała twarz zwinęła się w kulkę i otworzyła oczy, robiąc focha.
„Która godzina?” zapytała, mrucząc. Nikt nie odpowiedział. Dlaczego jej młodsza siostra jej nie odpowiedziała? Dopiero wtedy Elaine powoli spojrzała na otoczenie...
Co? To nie było jej małe poddasze! Ani jej dwupiętrowe łóżko! Nie widać jej pluszowych zabawek, nie widać też stosu albumów jej młodszej siostry. Zamiast tego zobaczyła luksusową tapetę, jasne światła i eleganckie meble.
„Och! O mój Boże, gdzie jest to miejsce?!” Elaine w końcu obudziła się ze swojego odrętwienia, natychmiast usiadła prosto i zaczęła z przerażeniem rozglądać się po otoczeniu. Jej usta zaczęły lekko drżeć, a robiło się coraz gorzej... To był hotel! I to był apartament prezydencki, taki, jaki można zobaczyć tylko w magazynie!
„Aaahhhh…” Elaine krzyknęła w szoku, po czym szybko zakryła usta dłońmi. Mrugając kryształowymi oczami, dopiero wtedy zdała sobie sprawę, że była całkowicie naga!
„Och, och, och... Czy ja... ja... to zrobiłem? Och, Boże... czy chcesz, żebym nadal żył...?” Elaine w końcu odzyskała słuch i spojrzała w kierunku, z którego słychać było wodę, przez drzwi, mogła słabo dostrzec ciało mężczyzny w prysznicu. Chociaż było rozmazane, to na pewno była to postać wysoka, silna i potężna...
Hotel... nago... i facet... ach, ach, ach... Elaine obgryzała paznokcie, mrugając gwałtownie. To nie mogło być prawdą, czy ona naprawdę to zrobiła po tym, jak była pijana w noc po egzaminie wstępnym na studia...?
Elaine uderzyła się w pierś i tupała nogami, ciągnąc się za włosy, życząc sobie, żeby móc je wszystkie wyrwać. Jak mysz, która zgubiła ogon, odwróciła się na łóżku i w końcu jej mózg zaczął pracować.
Podnosząc ubrania z bałaganu, pierwszą rzeczą, którą wybrała, była jej kreskówkowa bielizna z wizerunkiem króla piratów, szkoda, że gumka na niej była rozciągnięta, aż stała się za luźna. Nosząc ją ze łzami w oczach, uciekła w pośpiechu, podczas gdy nieznany mężczyzna był jeszcze pod prysznicem.
Huk!
Drzwi łazienki się otworzyły i wyszedł z nich 1,8-metrowy, krzepki mężczyzna, półnagi, z białym ręcznikiem owiniętym wokół wyrzeźbionego ciała. Wychodząc długimi nogami, podejrzliwie rozejrzał się dookoła: „Ech, dokąd poszła ta mała rzecz? Czy ona... uciekła?” Mężczyzna stopniowo uniósł brwi, pełen niezadowolenia i irytacji.
„Kurwa! Uciekła!” Twarz mężczyzny była niesamowicie ładna. To był ten typ, który był diabelnie charyzmatyczny, z oczami tak głębokimi jak ocean, twarzą wąską, ale ostrą, z mrożącą krew w żyłach aurą, na którą ludzie nie odważyliby się spojrzeć prosto. Emanował egoistycznym uczuciem swoim orlim nosem, podczas gdy jego cienkie usta odsłaniały odrobinę podłości i chłodu. Ogólnie rzecz biorąc, był zaciekłym i bezwzględnym facetem, z którym niełatwo było się zbliżyć. Przystojny, ale zimny i przerażający w tym samym czasie.
Cierpliwie otwierając metalowe pudełko papierosów i wyjmując pałeczkę, powoli ją podpalając. Z głębokim oddechem, a następnie wypuszczając kilka kółek dymu, dopiero potem rozmawiając przez telefon i wybierając numer, rozkazując: „Kayden, dowiedz się o kobiecie z wczoraj... tak, wkrótce”.
Następnie, trzymając papierosa między palcami, zaczął się rozciągać w pokoju. Jego mięśnie obudziły się podczas ruchu, co świadczyło o tym, że jest silny i zdrowy. Znalazł pistolet w stosie ubrań, szybko go rozłożył i złożył, a następnie wyciągnął iglicę, załadował i wycelował w zegar na ścianie.
Myśląc o nocy, która go zaskoczyła.
Wychodził z baru, pędząc na kolejne spotkanie, które zaprosił jego przyjaciel, gdy miał zawiązane ręce. Złamałby tej osobie rękę w ułamku sekundy dzięki swojej szybkiej reakcji i wyszkoleniu od najmłodszych lat, na szczęście dostrzegł, co nadchodzi.
To była młoda dziewczyna z schludną grzywką, dużymi okrągłymi oczami i światłem, jej delikatna skóra, która wyglądała, jakby można ją było złamać dmuchając. Wyglądała różowo i przypominała mu pewne małe zwierzę.
„Jesteś taki przystojny, haha, *beknięcie*!” Śmiejąc się beztrosko, a nawet bekając od wypicia alkoholu. Wystawiając różowy język, wyglądając jak samica węża, uwodząc oko mężczyzny.
„Puść”. Powiedział swoim zwykłym zimnym tonem. Potrząsnął ramieniem, ale nie udało mu się jej strząsnąć, a raczej nie użył w ogóle siły.
„Haha, nie puszczę... jesteś naprawdę przystojny, podoba mi się... tak, podoba mi się...” Musiała wypić za dużo, a kiedy przemówiła, jej miękkie ciało opierało się o niego, o jego twarde ciało, z jej czerwonymi ustami wydętymi , to było słodkie. Słodkie... naprawdę naprawdę słodkie. W tym momencie jego serce zadrżało. W końcu był przyzwyczajony do widoku pretensjonalnych kobiet z mocnym makijażem. Po raz pierwszy patrzył na taką niewinną dziewczynę. Naprawdę wydawało mu się to świeże.
„Ile masz lat? Czy ukończyłaś liceum?” – zapytał rzadko stonowanym głosem, dotykając jej twarzy. Będąc blisko jej uszu, najpierw poczuł słaby zapach, który przypominał świeży owoc, taki, który należał do panny. „Liceum? Uczęszczam do liceum nr 4, a ty? Do czego ty uczęszczasz, koleżanko?”
Kolega z klasy, twoja głowa, który był kolegą z klasy z nią! Ta mała rzecz! Następnie podniósł ręce do góry, myśląc, że dziecinna dziewczyna może zostać odepchnięta. „Powinienem iść, stań porządnie”. Czy ona upadnie, widząc, że była tak pijana.
„Jesteś naprawdę przystojny...” Dziewczyna powiedziała, mrucząc coś, i po prostu mocno objęła go w talii, oddychając, opierając twarz na jego piersi.
„Jesteś taki przystojny... jesteś z obrazu? ...Jesteś gwiazdą filmową? ... Ile chcesz? ...Spać ze mną? ...Co? Okej czy nie? Spać ze mną, okej?”
O jakich bzdurach ona gadała? Spać z nią? Wyglądała tak malutko i wyglądała na czternasto- lub piętnastoletnią, małą rzecz, której on w ogóle nie chciał dotykać. Chociaż, patrząc na porcelanową skórę, był trochę skuszony. Ale... był dorosłym mężczyzną i nie brakowało mu żadnej kobiety... jako taki, nie tknąłby tego rodzaju małego zielonego jabłka.
„Ok, nie wygłupiaj się, mam jeszcze rzeczy do zrobienia, będę brutalny, jeśli nie puścisz.”