W słabo oświetlonym korytarzu Thea Russell, lekko podchmielona, opierała się o chłodną ścianę, wpatrując się w zbliżającą się postać mężczyzny.
Wysoki i szczupły, miał wąską talię i uroczy tyłek.
Potem spojrzała na jego twarz...
Męscy pracownicy towarzystwa w tym klubie słynęli ze swojego wyglądu i on nie był wyjątkiem.
Jako mężczyzna po trzydziestce był niesamowicie przystojny!
Thea nie mogła się powstrzymać i rzuciła mu się w ramiona. Została zmuszona do zaaranżowanego małżeństwa przez rodzinę, więc dlaczego nie wydać pieniędzy, aby cieszyć się towarzystwem przystojnego męskiego eskortowca?
„Tysiąc dolarów” – śmiało oświadczyła, patrząc mu w oczy.
Trzymając mężczyznę przed sobą, Thea podniosła głowę i podała cenę.
Colton Reynolds, początkowo poszukujący kogoś, został nagle otoczony uściskiem młodej kobiety. Jej ciepło i zapach alkoholu w jej oddechu sprawiły, że zmarszczył brwi. Gdy już miał ją odepchnąć, spojrzał na nią i zdał sobie sprawę, że wyglądała dziwnie znajomo.
Kilka tygodni temu Talia Reynolds, matka Coltona, zasypała go zdjęciami potencjalnych panien młodych z zamożnych rodzin, żądając, aby wybrał jedną z nich.
Dziewczyna na zdjęciu miała cichy i uroczy urok, od razu przykuła jego uwagę.
Po dokonaniu wyboru wrócił do Akarough w pilnych sprawach, wysyłając kogoś do rodziny Russell, aby sformalizować umowę. Nie spodziewał się, że po powrocie spotka w tym klubie dokładnie tę dziewczynę, którą wybrał.
Widząc, że mężczyzna milczał, Thea zebrała odwagę i podniosła ofertę. „Tysiąc pięćset dolarów!”
Colton nadal obserwował dziewczynę w swoich ramionach. Jej zaczerwieniona twarz i oszołomienie w oczach sugerowały, że spożyła znaczną ilość alkoholu.
"Pozwól, że odprowadzę cię do domu..."
Zanim Colton zdążył dokończyć zdanie, Thea przejęła inicjatywę i stanęła na palcach, by pocałować go w usta.
Pocałunek był delikatny i słodki, co zaskoczyło Coltona.
Thea nie mogła się już dłużej powstrzymać. Po pocałunku przyparła go do ściany, rzucając się na kolejny pocałunek.
„Dwa tysiące dolarów! To moja ostateczna oferta!”
Na więcej jej nie było stać.
Zanim Colton zdążył zareagować, Thea ponownie rzuciła się na niego, jej usta znalazły jego w pożądliwym pocałunku.
Jej namiętny uścisk, podsycany alkoholem, okazał się nie lada pokusą. Colton, który od lat pozostawał w celibacie, nie był w stanie oprzeć się jej zalotom. Myśląc, że jest teraz jego wybraną żoną, pochylił głowę i zapytał chrapliwym głosem: „Czy wiesz, co robisz?”
„Tak” – potwierdziła Thea.
Ona dokładnie wiedziała, czego chce.
Zanim poślubiła pana Reynoldsa, znalazła sobie męskiego eskortę, z którym mogła się przespać. Aby nie pozwolić tak przystojnemu mężczyźnie uciec, objęła go ramionami za szyję i powiedziała: „Panie, proszę się nie martwić. Będę za pana odpowiedzialna”.
Zanim zdążyła pochylić się, by pocałować go ponownie, Colton pochylił się i pocałował ją.
Później, z głową wirującą od alkoholu, Thea obudziła się z pulsującym bólem głowy. Nie mogła sobie przypomnieć, co wydarzyło się poprzedniej nocy. Wiedziała tylko, że kiedy próbowała wstać z łóżka, jej ciało bolało, a nogi się chwiały, co niemal spowodowało, że upadła.
Zanim odeszła, spojrzała na mężczyznę, który wciąż spał w łóżku. Przeszukując kieszenie, znalazła zaledwie sto dolarów.
Dopiero wtedy przypomniała sobie, że niedawno wydała większość pieniędzy na pokrycie kosztów leczenia matki. To było wszystko, co jej zostało. Czerwieniąc się ze wstydu, zostawiła notatkę i pośpiesznie uciekła z miejsca zdarzenia.
„Przystojny nieznajomy, przepraszam. Nie przyniosłem ze sobą wystarczająco dużo pieniędzy. Zapłacę ci w ratach”.
Gdy Colton się obudził i przeczytał notatkę, zauważył na stoliku nocnym skromną sumę pieniędzy, brutalne wspomnienie ich spotkania.
Czy dała mu pieniądze za ich wspólną noc, a potem po prostu uciekła? Czy to było to, co uważała za wzięcie odpowiedzialności?
„Panie Reynoldsie!”
Greyson Brooks wszedł do pokoju i zobaczył, że jego szef marszczy brwi na widok notatki. Greyson szybko cofnął się o krok w przerażeniu, zanim zauważył ślady na szyi Coltona. Po krótkiej przerwie nie mógł powstrzymać ekscytacji.
W końcu jego szef stracił celibat!
„Zróbcie ustalenia” – polecił Colton, zgniatając notatkę i wkładając ją do kieszeni. Wyciągnął papierosa, zapalił go i wypuścił chmurę dymu. „Idźcie do domu rodziny Russell i przyprowadźcie ją z powrotem”.
Miał jej dać nauczkę!
„Kogo zamierzasz odzyskać?” zapytał Greyson, wciąż trochę zdziwiony. Nagle dotarło do niego, że Colton został zmuszony do wybrania narzeczonej przez Talię i musiał wybrać jedną z córek rodziny Russell.
"Maggie Russell!"