Rozdział 344 Jak dobrze spałeś?
W odosobnionej komnacie na czele stołu siedział mężczyzna. Miał na sobie białą koszulę, której elegancki kołnierzyk starannie opinał jego wyraźne jabłko Adama, subtelnie podkreślone rozmieszczeniem guzików. Jego chłodne, oderwane zachowanie łagodziła surowa, niemal ascetyczna dyscyplina. Jego uroda była nieskazitelna i nienaruszona.
Gdy Nicole weszła, dystans w jego zachowaniu zniknął bez śladu. Ciepły uśmiech rozjaśnił jego idealną twarz.
„Nicole” – przywitał się, biorąc płaszcz, który właśnie zdjęła, i ostrożnie go wieszając.