Rozdział 210 Ukryci
Widząc Scarlet płaczącą przed nim, Marlon poczuł, jak pęka mu serce. Zrobił krok do przodu, trzymał ją w ramionach i delikatnie głaskał po włosach.
„To ja powinnam cię przepraszać, Scarlet. To ja sprawiam, że czujesz się winna. Nigdy nie prosisz mnie, żebym coś dla ciebie zrobiła, ale i tak ci pomogę.
Szkoda, że nie powstrzymałem Alarica przed popełnieniem samobójstwa. Yasmin i ja poszliśmy do dzielnicy, w której mieszkał, ale jego rodzina już uciekła. Trudno byłoby udowodnić, że za tym stoją Vivian i Rosaline. Poszlaka, którą tak ciężko szukałeś, jest teraz zepsuta i bezużyteczna.