Rozdział 1150 Lubię Cię
Ferdynandowi wydawało się, że ktoś go woła, ale głos był odległy, jakby to był sen.
Półprzytomny, przyciągnął Grape bliżej.
„Zimno. Podejdź bliżej” – mruknął, a jego głos był oszołomiony snem.
Ferdynandowi wydawało się, że ktoś go woła, ale głos był odległy, jakby to był sen.
Półprzytomny, przyciągnął Grape bliżej.
„Zimno. Podejdź bliżej” – mruknął, a jego głos był oszołomiony snem.