Rozdział 1105 Uspokajanie gniewu
W piersi Ferdynanda narastał gniew i był o krok od wybuchu.
„Spierdalaj!” Machnął ręką z irytacją, powodując, że osoba potknęła się i upadła na ziemię. Odwrócił się, by spojrzeć, kim była, a jego oczy zwęziły się w rozpoznaniu. „Dlaczego tu jesteś?”
To było Winogrono.