Rozdział 1307 To nieporozumienie
W salonie podekscytowany głos Ernesto ucichł. Zeskoczył z sofy, ominął stolik kawowy i pobiegł na balkon. Wyglądając przez okno balkonowe, zobaczył dwa policyjne samochody parkujące na dole.
Z jego punktu obserwacyjnego na dziewiętnastym piętrze samochody policyjne poniżej wydawały się nie większe od pudełek zapałek. Nie był też w stanie dostrzec ani mundurów, ani twarzy funkcjonariuszy.
Zwykli ludzie, tacy jak rodzina Duffy, odczuwali naturalny strach przed policją, niezależnie od tego, czy popełnili przestępstwo, czy nie.