Rozdział 145
Słysząc to, parsknął śmiechem. „Jasne. Uczyń mnie ojcem chrzestnym dzieciaka, a pozwolę mu odziedziczyć mój majątek”.
Czy on jest pijany?
Nie mogąc znaleźć słów, przysunęłam miskę z sałatką bliżej niego, żeby go uciszyć. „Jedz więcej tego”.