Rozdział 297 Nikt nie może reprezentować moich myśli
„Mamo, czy nie mówiłaś, że nas nie rozdzielisz?” Sophia wyglądała na zdezorientowaną.
Przed chwilą dobrze nam się rozmawiało.
Pani Johnson rozłożyła ręce i celowo przybrała surowy wyraz twarzy: „Jesteśmy rozdzieleni. Powiedz mi, chcesz mamę czy jego?”