Rozdział 71
Krajobraz we śnie Olivii zmienił się z oceanu na piękne pole słoneczników. Dziecko biegało i chichotało na polu. „Mamo! Przyjdź po mnie!”
„ Och, kochanie! Moje słodkie dziecko”. Kiedy dogoniła dzieciaka, przytuliła go. „W końcu cię znalazłam, moje maleństwo! Przepraszam. Teraz będę cię dobrze chronić”.
Odwróciła dziecko i ze zdumieniem zobaczyła mięsistą twarz Connora. Nagle zaczął padać ulewny deszcz i musiała pobiec z dzieckiem do schroniska. Była przemoczona przez deszcz.