Rozdział 144: Nie twoja sprawa [Aktualizacja]
Justin ubrał się dziś bardzo formalnie.
Miał na sobie dobrze skrojoną czarną koszulę o gładkich liniach, jakby każda zmarszczka była starannie obliczona, a górny guzik był zapięty. Jego skóra była zimna i biała, ale nie wyglądał jak kobiecy, ładny chłopiec. Linie na jego twarzy były ostre jak nóż, szczególnie jego para czarnych oczu, które były bezdenne i nadawały mu potężny, arogancki temperament.
Już samą swoją obecnością potrafił przyciągnąć niezliczone spojrzenia. Jego powściągliwa, ale potężna aura była onieśmielająca, ale sprawiała, że ludzie chcieli się do niego zbliżyć.